W domach opieki znajduje się wiele starców, o których już nikt nie pamięta i nikt ich nie odwiedza. Zdarza się, że rodzina czasem zadzwoni do zakładu z zapytaniem jak miewa się dana osoba nie znajdując czasu na odwiedziny.
Personel tych placówek niekiedy jest zazwyczaj tak zajęty swoimi codziennymi obowiązkami, że nie ma szansy by poznać seniorów i mieć jakichkolwiek głębszych relacji z nimi. Ta sytuacja jest dość smutna i przygnębiająca, która nie powinna mieć miejsca.
Kiedy Mak Filiser zmarł w oddziale geriatrycznym w domu opieki starców, pielęgniarki uważały, że nie zostawił po sobie żadnych przedmiotów, które miałyby jakąś realną wartość.
Gdy nadszedł czas, aby oczyścić pokój MAK’a, jedna z pielęgniarek coś zauważyła. Był to wiersz, który napisał staruszek. Zaczęła go czytać, a słowa w nim zawarte, powaliły ją na kolana. Postanowiła zrobić kopie tego wiersza i podzielić się z każdym pracownikiem w domu opieki oraz swoimi znajomymi.
Wiersz jest zatytułowany „Stary zepsuty człowiek” i bez wątpienia przekazał personelowi kilka bardzo cennych doświadczeń.
Stary zepsuty człowiek autorstwa Mak’a Filiser’a.
„Co widzisz pielęgniarko… Co widzisz?
O czym myślisz, kiedy patrzysz na mnie?
Zepsuty stary człowiek, niezbyt mądry,
niepewnych zwyczajów, z zamglonymi oczyma?
Który drybluje swoim jedzeniem i nie udziela odpowiedzi,
kiedy mówisz głośno: „Żałuję, że nie chcesz spróbować!”
Który wydaje się nie zauważać rzeczy, które robisz.
I na zawsze traci skarpety lub buty.
Kto, z oporem lub nie, pozwala robić
co chcesz podczas kąpieli i karmienia,
wypełniając tak swój długi dzień.
Czy tak właśnie myślisz, czy tak to widzisz?
Zatem otwórz oczy, pielęgniarko. Nie widzisz mnie!
Powiem ci kim jestem jak już tutaj siedzę.
– Jestem małym 10-letnim dzieckiem z mamą i tatą,
braćmi i siostrami, którzy się wzajemnie kochają.
– Młodym 16-letnim chłopakiem ze skrzydłami na nogach marzącym,
że niedługo spotka swoją miłość.
– 20-letnim Panem Młodym, którego serce rośnie,
pamiętającym śluby, które obiecał dotrzymać.
– 25-letnią w pełni samodzielną osobą.
Jestem potrzebny aby stworzyć bezpieczny szczęśliwy dom.
– 30-letnim mężczyzną. Moi malcy rosną tak szybko,
połączeni więzami, które będą długo trwać.
– Przy 40-ce moi młodzi synowie dorośli i zniknęli,
ale moja kobieta jest obok mnie i widzi jak się smucę.
– 50 lat i coraz więcej dzieci bawi się wokół mnie,
Ponownie mamy dzieci… Moja umiłowana i ja.
Ciemne dni są nademną – Moja żona nie żyje.
Patrzę w przyszłość – Drżę ze strachu.
Moje dzieci mają już własne pociechy.
Myślę, nad przeszłością i miłością, którą znałem.
Teraz jestem już stary, a natura jest okrutna.
To żart, bo na starość wyglądasz jak głupek.
Ciało się kruszy. Wdzięk i wigor odchodzą.
Teraz mam kamień, gdzie kiedyś było serce.
Ale w środku nadal mieszka młody mężczyzna.
A teraz znowu moje zgorzkniałe serce pęcznieje.
Pamiętam radość, pamiętam ten ból.
Kocham życie i żyję na nowo.
Myślę po latach, jest ich zbyt mało,
odchodzimy zbyt szybko i trzeba zaakceptować fakt,
że nic nie może trwać wiecznie.
Więc otwórzcie oczy, ludzie!
Otwórzcie i zobaczcie…
Nie jestem zrzędliwym starcem.
Spójrz bliżej…
Zobacz MNIE!!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz