aaa1

niedziela, 19 czerwca 2022

Umarł samotnie w domu opieki. Pielęgniarki myślały, że nie zostawił po sobie nic wartościowego…

 

W domach opieki znajduje się wiele starców, o których już nikt nie pamięta i nikt ich nie odwiedza. Zdarza się, że rodzina czasem zadzwoni do zakładu z zapytaniem jak miewa się dana osoba nie znajdując czasu na odwiedziny.

Personel tych placówek niekiedy jest zazwyczaj tak zajęty swoimi codziennymi obowiązkami, że nie ma szansy by poznać seniorów i mieć jakichkolwiek głębszych relacji z nimi. Ta sytuacja jest dość smutna i przygnębiająca, która nie powinna mieć miejsca.

Kiedy Mak Filiser zmarł w oddziale geriatrycznym w domu opieki starców, pielęgniarki uważały, że nie zostawił po sobie żadnych przedmiotów, które miałyby jakąś realną wartość.



Gdy nadszedł czas, aby oczyścić pokój MAK’a, jedna z pielęgniarek coś zauważyła. Był to wiersz, który napisał staruszek. Zaczęła go czytać, a słowa w nim zawarte, powaliły ją na kolana. Postanowiła zrobić kopie tego wiersza i podzielić się z każdym pracownikiem w domu opieki oraz swoimi znajomymi.

Wiersz jest zatytułowany „Stary zepsuty człowiek” i bez wątpienia przekazał personelowi kilka bardzo cennych doświadczeń.

Stary zepsuty człowiek autorstwa Mak’a Filiser’a.

„Co widzisz pielęgniarko… Co widzisz?

O czym myślisz, kiedy patrzysz na mnie?

Zepsuty stary człowiek, niezbyt mądry,



niepewnych zwyczajów, z zamglonymi oczyma?

Który drybluje swoim jedzeniem i nie udziela odpowiedzi,

kiedy mówisz głośno: „Żałuję, że nie chcesz spróbować!”

Który wydaje się nie zauważać rzeczy, które robisz.

I na zawsze traci skarpety lub buty.

Kto, z oporem lub nie, pozwala robić

co chcesz podczas kąpieli i karmienia,

wypełniając tak swój długi dzień.



Czy tak właśnie myślisz, czy tak to widzisz?

Zatem otwórz oczy, pielęgniarko. Nie widzisz mnie!

Powiem ci kim jestem jak już tutaj siedzę.

– Jestem małym 10-letnim dzieckiem z mamą i tatą,

braćmi i siostrami, którzy się wzajemnie kochają.

– Młodym 16-letnim chłopakiem ze skrzydłami na nogach marzącym,

że niedługo spotka swoją miłość.



– 20-letnim Panem Młodym, którego serce rośnie,

pamiętającym śluby, które obiecał dotrzymać.

– 25-letnią w pełni samodzielną osobą.

Jestem potrzebny aby stworzyć bezpieczny szczęśliwy dom.

– 30-letnim mężczyzną. Moi malcy rosną tak szybko,

połączeni więzami, które będą długo trwać.

– Przy 40-ce moi młodzi synowie dorośli i zniknęli,

ale moja kobieta jest obok mnie i widzi jak się smucę.

– 50 lat i coraz więcej dzieci bawi się wokół mnie,



Ponownie mamy dzieci… Moja umiłowana i ja.

Ciemne dni są nademną – Moja żona nie żyje.

Patrzę w przyszłość – Drżę ze strachu.

Moje dzieci mają już własne pociechy.

Myślę, nad przeszłością i miłością, którą znałem.

Teraz jestem już stary, a natura jest okrutna.

To żart, bo na starość wyglądasz jak głupek.

Ciało się kruszy. Wdzięk i wigor odchodzą.

Teraz mam kamień, gdzie kiedyś było serce.

Ale w środku nadal mieszka młody mężczyzna.

A teraz znowu moje zgorzkniałe serce pęcznieje.

Pamiętam radość, pamiętam ten ból.

Kocham życie i żyję na nowo.

Myślę po latach, jest ich zbyt mało,

odchodzimy zbyt szybko i trzeba zaakceptować fakt,

że nic nie może trwać wiecznie.

Więc otwórzcie oczy, ludzie!

Otwórzcie i zobaczcie…

Nie jestem zrzędliwym starcem.

Spójrz bliżej…

Zobacz MNIE!!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz