Coraz mniej w Polsce sięga się po ryby, które będą później podawane na obiadowych talerzach, jednak jeśli należysz do grupy, która jeszcze nie zrezygnowała z tego rodzaju mięsa koniecznie przeczytaj poniższy artykuł, być może uratuje Cię on od złej decyzji zakupowej.
Łosoś jest jedną z najchętniej spożywanych przez Polaków ryb. Niestety to właśnie zjedzenie wędzonego oraz marynowanego produktu doprowadziło do wielu zachorowań na listeriozę, które w czterech przypadkach zakończyły się śmiercią konsumenta. Lidl? Biedronka? Na zakupy w których sklepach musimy uważać? Okazuje się, że w każdym.
Łosoś coraz częściej gości na stołach w naszym kraju, ciesząc się sporą popularnością. Chociaż w ubiegłym roku jego spożycie na terenie Polski miało spaść o 25%, wciąż pozostaje na bardzo wysokim poziomie. Jak jednak donieśli niestety przedstawiciele Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności, to właśnie przetworzona w polskiej fabryce ryba miała doprowadzić do dwunastu zakażeń listeriozą. Cztery z nich zakończyły się niestety śmiercią chorych z krajów Starego Kontynentu.
Gdzie doszło do zakażeń? Łosoś z polskiej fabryki śmiertelnie niebezpieczny dla zdrowia
Łosoś to ryba którą możemy kupić w każdym większym sklepie takim jak Lidl czy Biedronka. Okazuje się, że musimy przekładać szczególną uwagę do tego, gdzie zaopatrujemy się w ryby.
Pierwsze znaki epidemii odnotowano w Danii. Już wtedy EFSA alarmowało konsumentów, którzy chętnie sięgali po popularną rybę i którzy byli narażeni na zachorowanie. Niestety zakażeń nie udało się zatrzymać na ówczesnym etapie.
– Zakażenia były konsekwencją zjedzenia gotowych do spożycia wędzonych łososi produkowanych w Polsce. (…) Wprowadzono odpowiednie środki kontroli i poinformowano odpowiednie władze – ogłosił urząd w sierpniu 2017 roku.
Czy może dojść do kolejnych zachorowań? Lidl, Auchan, Biedronka – musimy uważać wszędzie.
Już dwa miesiące później zachorować mieli także konsumenci we Francji. Niebezpieczeństwo nie ominęło kraju z którego wywodzi się Lidl, czyli Niemiec. Doszło tam do kolejnych zakażeń na początku tego roku. Jak ostrzegają eksperci, klienci wciąż są narażeni na ewentualne problemy zdrowotne, powodowane zjedzeniem pochodzącego z polskiej fabryki łososia. Przypadki występowania choroby pojawiały się bowiem od dłuższego czasu, po spożyciu ryby z różnych partii, jednak wciąż nie ustalono, na jakim etapie przetwarzania produktu doszło do groźnego dla konsumentów zanieczyszczenia.
– Ze względu na niemożność uzyskania pełnej sekwencji genomu z próbek pozyskanych w polskiej fabryce nie sposób obecnie potwierdzić, czy zanieczyszczenie dokonało się w podejrzanej fabryce. (…) Co więcej, dopóki nie uda się uzyskać i ocenić informacji od dostawców łososia z Norwegii, możliwości zanieczyszczenia na pierwotnym etapie produkcji nie da się wykluczyć – podali sami przedstawiciele Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności, którzy od dłuższego czasu zajmują się kontrowersyjną sprawą, próbując zapewnić konsumentom ze Starego Kontynentu należyte bezpieczeństwo.
Musimy wykazać się szczególną ostrożnością przy dokonywaniu zakupów w sklepach takich jak Lidl, Biedronka, Tesco, ale także i w małych, osiedlowych sklepikach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz