Ile ludzi, tyle opinii w temacie osób potrzebujących.
Wielu z nas myśli, że nasze ciężko zarobione pieniądze będą przeznaczone na zakup alkoholu, ale są również tacy, którzy wierzą w to, że nawet jeśli rzekomo potrzebujący wyda je na coś niestosownego, to oni i tak zrobili dobry uczynek.
Jednak ten temat bardzo siedzi mi w głowie, tym bardziej, że jakiś czas temu miała miejsce pewna sytuacja, która sprawiła, że moje poglądu diametralnie się zmieniły.
Na portalu społecznościowym pojawił się bardzo ciekawy wpis, dzięki któremu następnym razem, kiedy zostanę poproszona o pomoc, zamiast pieniędzy wybiorę poniższy sposób pomocy, wtedy będę w 100% pewna, że pomogłam osobie, która naprawdę tego potrzebowała.
''Przed Tesco podszedł i zapytał, czy nie mam 10gr, bo na chleb zbiera. Wyglądał schludnie, nie zalatywało od niego alkoholem więc dostał 2 zł. Po chwili stał przed sklepem z bochenkiem chleba i jadł go tak, jakby to było najpyszniejsze jedzenie na świecie. Wziąłem go do sklepu i pozwoliłem zrobić zakupy. Oto co wybrał, przy czym jajka, kiełbasę i masło dołożyłem mu do koszyka ja, bo on wybierał chleb ten a nie tamten, bo ten 12gr tańszy, przy każdym produkcie przy okazji pytając, czy na pewno może. Czy czuję się lepiej? Nie, przez kilkanaście minut nie mogłem się pozbierać i ryczałem siedząc w aucie. Nie o taką Polskę mój ojciec walczył i jakoś pomimo upływu lat nie potrafię się z pewnymi rzeczami pogodzić. Ale wiecie co jest najgorsze? Miny ludzi stojących za nami w kolejce do kasy w momencie, gdy się już zorientowali co się dzieje. Zupełnie takie, jakbym co najmniej im z portfela pieniądze wyjmował... Głodnego trzeba nakarmić - wyryjcie to sobie we łbach, szczególnie, że mówi to Wam ateista...''
A wy jakie macie podejście do tego tematu ?
Miałem podobny przypadek. Starsza pani przed Lidlem jadła pół bułki widać było że czerstwa i prawdopodobnie znalazła ja w śmietniku. Podszedłem do niej dałem jej 50 złotych ale nie wszedłem za nią do sklepu. Stałem dłuższy czas przy aucie. Jak wyszła ze sklepu odszukała mnie i chciała mi oddać resztę. Mówiła że to za dużo i zostało jej jeszcze ponad 20 zł . Kazałem jej zatrzymać. rozpłakała się. Zawsze zwracam uwagę na tych biednych ludzi, staram się im dać parę złotych żeby chociaż jeden dzień
OdpowiedzUsuńbył dla nich szczęśliwszy ale ona nie wiem dlaczego tak mnie wzruszyła że nie mogłem nawet powstrzymać łez jak opowiadałem żonie o zdarzeniu . Pomagajcie na ile możecie, popatrzcie na tych ludzi serdeczniej. nawet jak te kilka groszy przeznaczą na alkohol