Przed domem pewnej kobiety codziennie zaczął pojawiać się pies. Był stary i wyglądał na zmęczonego. Z drugiej jednak strony był zadbany i w dobrej kondycji. Przychodził do niej regularnie, po czym zwijał się w kłębek na wycieraczce i spał. Kiedy już był wypoczęty, wracał do siebie.
Trwało to kilka tygodni, aż w końcu kobieta zaczęła się martwić czy pies ma w ogóle gdzie mieszkać. Dołączyła więc do obroży czworonoga liścik, licząc, że odczyta ją właściciel psa. Następnego dnia psiak jak zwykle przyszedł na drzemkę z odpowiedzią przypiętą do obroży.
„Stary, wyglądający na zmęczonego pies przywędrował na moje podwórko. Obroża i pełny brzuch świadczyły, że miał swój dom i dobrą opiekę… Spokojnie do mnie podszedł, pogłaskałam go po głowie, a on poszedł za mną do domu, położył się w kącie i zasnął.
Godzinę później wstał i podszedł do drzwi, więc go wypuściłam. Następnego dnia wrócił. Przywitał mnie na podwórku, wszedł do domu, do „swojego” kąta i ponownie spał przez około godzinę.
Trwało to przez kilkanaście kolejnych dni. Zaciekawiona przypięłam karteczkę do jego obroży:
‚Chciałabym się dowiedzieć, kto jest właścicielem tego wspaniałego, słodkiego psa i zapytać, czy wiesz, że prawie każdego popołudnia Twój pies przychodzi do mojego domu na drzemkę.’
Następnego dnia przybył na swoją drzemkę z odpowiedzią przypiętą do obroży:
‚On mieszka w domu z szóstką dzieci, w tym dwoje poniżej trzeciego roku życia. Nasz zwierzak nadrabia u Pani zaległości w spaniu. Czy jutro mógłbym przyjść razem z nim?’”
Jak widać nie tylko rodzice potrzebują czasem przerwy. Nasi pupile również
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz