Tammy Smith w przeszłości musiała pochować swoje maleńkie dziecko.
Kiedy kolejny raz zaszła w ciążę bardzo się cieszyła wraz z mężem i córeczką.
Ich córeczka bardzo pragnęła mieć młodsze rodzeństwo.
Ciążą nie cieszyli się jednak długo... lekarze powiedzieli, że chłopiec urodzi się martwy.
Tammy odeszły wody w 20 tygodniu ciąży. Dziecko miało tylko 1% szans na przeżycie.
Adam, mąż Tammy codziennie przychodził na grób ich pierwszego dziecka i prosił o cud. W międzyczasie lekarze zasugerowali kobiecie wybranie trumny dla jej jeszcze nienarodzonego dziecka. Tammy i Adam zamiast szykować pokój dla nowego członka rodziny, zajęli się organizowaniem pogrzebu. Kobiecie udało się opóźnić poród o 10 tygodni. W końcu jednak nadszedł dzień, którego para obawiała się.
Tak, jak przypuszczali lekarze, chłopiec urodził się nie dając żadnych oznak życia. Mimo wszystko dostał tlen i wtedy zdarzył się prawdziwy cud.
Jessie zaczął oddychać! Lekarze nie wierzyli. Maluch urodził się w połowie ósmego miesiąca i możliwe, że to przez to udało mu się przeżyć.
Tammy powiedziała:
– „To cud, jestem tego pewna. Świadomość, że urodzę martwe dziecko, była straszna, ale w głębi duszy miałam nadzieję, że tak nie będzie, że mój synek przeżyje. Chciałabym, żeby inne matki wierzyły w to, że zawsze jest nadzieja. Jesse jest tego najlepszym dowodem.”
Mały Jessie bardzo dobrze się rozwija i wszyscy liczmy, że tak pozostanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz